Kolejne sposoby by ograniczyć wpływ smogu na nasz organizm: 1. Nie połykaj flegmy - tak, jest to zagadnienie z natury: "nic co ludzkie nie jest mi obce". Nasze płuca oczyszczają się w ten sposób. Flegma to złuszczony naskórek dróg oddechowych (tak, płuca też zrzucają naskórek), pyły i zanieczyszczenia, a czasem nawet i drobnoustroje. Nasze płuca transportują te wszystkie zbędne rzeczy w kierunku, którym mogą się wydostać (czyli w kierunku gardła, a później ust) przy pomocy okrywającego ściany układu oddechowego nabłonka migawkowego, który posiada rzęski przesuwające te zanieczyszczenia w górę. Ten sam nabłonek pozwala na poruszanie się różnych drobnych i mikroskopijnych organizmów - często wodnych. Nabłonek migawkowy Więc rzeczą wiadomą jest, że we flegmie są te pyły i zanieczyszczenia, które pochłonęliśmy wraz ze smogiem, ale zostały one zatrzymane w płucach. Często tę flegmę po prostu połykamy, jest to obrzydliwe, ale to robimy. Szczerze to nie widziałem osoby, która wyplułaby przy mnie flegmę. Szczególnie tyczy się to kobiet, które dbają o swój wizerunek. My faceci wręcz szczycimy się wypluwaniem flegmy czy śliny w swoim gronie. Oczywiście niektórzy idą o krok dalej i robią to wszędzie nie patrząc na nic i na nikogo. Gdy wiemy, że "już nam się nazbierało"po prostu wyplujmy to gdzieś na boku w jakąś chusteczkę, by wszystkie te zanieczyszczenia z płuc, a kolejno z naszego układu pokarmowego nie dostały się do krwiobiegu i tam nie wyrządziły szkód. Wystrzegajmy się myśli: "szkoda zachodu, czy będzie mi wstyd, więc po prostu połknę flegmę". Dla mnie niewygodna prawda jest lepsza niż milczenie czy kłamstwo. 2. Nie nadwyrężaj się - w końcu masz sensowne usprawiedliwienie dlaczego lepiej na tymczasem zawiesić ćwiczenia takie jak bieganie na "świeżym" powietrzu. Nasze płuca podczas biegania wdychają i wydychają 10 razy więcej powietrza, niż w stanie spoczynku: Coś o bieganiu. Dlatego podczas biegania przyjmujemy 10 razy więcej smogu do naszych płuc. Szczerze to przeraża mnie widok ludzi którzy biegają w celach zdrowotno-odchudzających podczas, gdy ogłoszony jest drugi stopień alarmowy. I to wszystko bez żadnej maseczki!! Z maską można próbować biegać, ale wiedzmy, że i maska nie wszystko jest wstanie przefiltrować. Nawet te "lepsze" maski pochłaniają tylko lub aż w zależności jak się na to patrzy 95% pyłów. Biegając w klubach fitness również narażamy się na smog, bo ten w budynkach również jest! Ale o tym poniżej. Chyba, że mamy pewność, że wentylacja w takim klubie ma odpowiednie filtry. Nie traktujcie tej informacji jako wymówkę, traktujcie to jako konieczność i przełóżcie swoje treningi na czas kiedy tego smogu będzie mniej. A jeśli na prawdę chcecie pobiegać załóżcie chociaż porządne maski. 3. Najlepsze na koniec!!! ROŚLINY! Nie wiem jak wy, ale ja mięsko z obiadu zostawiam sobie na koniec jako tą najlepszą rzecz :D Omawianie tego tematu należy zacząć od tego, że w naszych mieszkaniach również jest smog. Tego nie unikniemy, bo skądś powietrze musi się dostać do naszych mieszkań byśmy mogli oddychać. Powietrze w naszych mieszkaniach pochodzi z wentylacji, a powietrze z wentylacji pochodzi z zewnątrz - odkrywcze, prawda? Oczywiście część zanieczyszczeń osadza się w wentylacji (kto zaglądał kiedyś do wentylacji ten wie), wiec wstępnie powietrze jest filtrowane. Nie jest to wystarczające zjawisko by dobrze oczyścić powietrze. W takim wypadku jest kilka opcji co można zrobić: specjalne filtry do wentylacji, urządzenia filtrujące bezpośrednio do mieszkań oraz zaproszenie znajomych na mieszkanie :D Dlaczego? Ich własne płuca będą filtrami powietrza dla nas. Oczywiście oczyszczą nam powietrze że smogu, ale oddadzą dwutlenek węgla przez co możemy stać się śpiący. Ta metoda ma również jedną wadę: znajomi mogą produkować metan druga stroną, więc nie wiem co lepsze :D Jednak jest tanie, przyjemne, pewne i ekologiczne rozwiązanie: ZAKUP ROŚLIN. Rośliny to naturalne filtry powietrza. Reguła jest jedna im więcej tym lepiej. Każda roślina coś nam da. Oczywiście są lepsze i gorsze rośliny pod tym względem, ale jeśli roślina nam się nie podoba, to nie ma co na siłę jej kupować. Wśród tych roślin królują draceny, sansewierie, bluszcze i chryzantemy (chryzantem zazwyczaj na parapecie się nie uprawia). Osobiście najbardziej lubię bluszcze. Listę dziesięciu najprzydatniejszych roślin do oczyszczania domowego powietrza oraz co pochłaniają (w kolejności od najlepszej) znajdziecie pod tym linkiem, który polecam: http://zielenwewnetrzach.pl/blog/2016/01/09/10-roslin-oczyszczajacych-powietrze-do-twojego-wnetrza/ Rośliny wbudowują substancje toksyczne m.in. w swoją ścianę komórkową i tam je przetrzymują póki się nie rozłożą lub sama roślina nie odrzuci organu w którym je zmagazynowała. A te substancje kolejno zostaną rozłożone już w glebie. Oczywiście ten mechanizm tyczy się stosunkowo niewielkich substancji szkodliwych. Co z większymi pyłami? Do tego celu nadają się rośliny posiadające włoski na liściach i pędach, które wychwytują z powietrza większe pyły, które osadzają się na ich powierzchni i nie pozwalają im uciec. Przykładem takiej rośliny może być tzw. fiołek afrykański. Jest to tzw. oczyszczanie mechaniczne powietrza. Dodatkowo rośliny zwiększają wilgotność powietrza, która może wychwytywać cześć pyłów, ale i poprawia wykrztuszanie. Zachęcam również do odwiedzenia pierwszej części artykułu:
zielony-umysl.weebly.com/blog/jak-ograniczyc-szkodliwy-wplyw-smogu-cz1 Polecam również polajkować moją stronę na facebooku, by być na bieżąco z postami: https://www.facebook.com/umyslzielony/
0 Comments
Leave a Reply. |
Wyłącz Adblocka na tej stronie. Dzięki ! :D
Kategorie
All
Archiwa
February 2020
|