Od kilku lat hoduję murarkę ogrodową i szczerze uważam, że to świetna pszczoła :D M.in. dlatego, że nie trzeba się obawiać o ich żądła! Wielokrotnie siadały mi na ręce i na ubraniach by się wygrzać na słoneczku. Te pszczoły są świetne jeszcze ze względu na to, że strasznie zaciekawiają dzieci i istnieje duża szansa, że zainteresują się tematyką pszczół i nawet ogólnie przyrodą. W pierwszym roku (2014 r. i początek 2015 r.) nie selekcjonowałem komórek w rurkach trzcinowych - gdzie były kokony (otrzymałem starter za darmo, żeby zobaczyć czy to się w ogóle przyjmie). W drugim roku (2015 r. i początek 2016 r.) zdecydowałem się na selekcję, bo spodobało mi się to. Selekcjonowałem komórki usuwając pasożyty takie jak muchówka Cacoxenus indagator i roztocz – Chaetodactylus osmiae. Polecam fotografie ze strony: http://sadinfo.pl/artykuly-2015/12015/531-zdrowotnosc-i-zimowla-murarki-ogrodowej.html Ładniej na nich widać jak te pasożyty wyglądają. Brakowało mi już odpowiedniej ilości materiału (rurek trzcinowych). Niestety u mnie nie rosną odpowiedniej wielkości trzciny, więc musiałem coś wymyślić. Ale za to rośnie u mnie barszcz zwyczajny Heracleum sphondylium. I to z niego pozyskałem niezbędne rurki. Pszczoły wolą trzcinę, ale w tych rurkach również obficie się gnieździły. Na rok trzeci (2016 r. i początek 2017 r.) zacząłem poważną selekcję już ogromnej ilości materiału. Doczytałem więcej o pasożytach m.in. z powyższej strony internetowej, a wątpliwości rozwiałem kontaktując się drogą mailową z autorem artykułu - specjalistą w tej dziedzinie dr inż. Dariuszem Teperem. Uwzględniłem w selekcji kolejnego, bardziej niewykrywalnego pasożyta osę Monodontomerus. Osa ta zimuje w postaci larw zlokalizowanych w kokonach. Dlatego ciężej jest wyczuć, gdzie się znajduję i wiem, że nie wszystkie usunąłem. Pasożyty wewnątrz kokonów zimują w formie larw, a nie w postaci dorosłej - jak pszczoły dlatego dłużej im zajmuje wyjście z kokonów na wiosnę. Dlatego po ok. 3 tygodniach od wyjścia pierwszych pszczół usuwa się resztki kokonów i pali, by pozbyć się tych pasożytów. Jak to robiłem: musiałem mieć dwa noże. Jeden ostry i wąski, a drugi tępy i owalnie zakończony. Pierwszym przecinałem rurki (trzykrotnie tą samą). Za pierwszym razem bardzo ostrożnie, kolejne dwa razy już widziałem jak tnę, więc szło łatwiej. Przez moment ścinałem rurkę tylko raz i rozłupywałem rurkę palcami, ale gdy rurki się łamały czasem kokony wystrzeliwały w kosmos. Drugim nożem ruchem posuwistym trochę z boku, trochę pod kokonami wydobywałem je z tych rurek. Gdy pszczoły przyniosły wraz z pyłkiem dużo wilgoci niektóre larwy obumierały przez rozwój grzybów na pyłku (czerwona ramka). Na zdjęciach poniżej w czerwonych ramkach już jest pokazane co innego. W czerwonej ramce są larwy pasożytniczych os. Rzadko jak na zdjęciu po lewej było je widać od razu (resztki kokona były przeźroczyste). Na zdjęciu po prawej wiać obumarłe dorosłe formy tych os z sezonu. W ramce niebieskiej albo nie było jaja, albo larwa obumarła na bardzo wczesnym etapie rozwoju. Pewnie zapytacie jak rozpoznawałem kokony "zainfekowane"? Kilka reguł: 1. Kokon zainfekowany jest zazwyczaj jaśniejszy. 2. Strasznie szeleści, gdy trzyma się go między palcami. 3. Gdy rurka z kokonami wydawała mi się podejrzana sprawdzałem dwa najbardziej podejrzane kokony i jeśli choć w jednym znalazłem larwy os sprawdzałem wszystkie kokony w rurce (bardzo często większość kokonów w takiej rurce była porażona). Jeśli obydwa były czyste resztę kokonów wkładałem do pudełka. 4. Sprawdzanie wykonywałem poprzez lekkie ucięcie fragmentu stożka kokona ostrym nożem (nie każdy to potrafi, dlatego zalecam ten sposób tylko nielicznym). Udawało mi się nie uszkadzać pszczół. Lepiej jest to robić od strony kołtunka z przędzy (tam znajduje się głowa owada), gdyż łatwiej jest stożek chwycić nożem. 5. Nie zawsze jasny szeleszczący kokon jest zainfekowany, często kokony które powstały wcześniej (pierwsze zasiedlania) również takie są i są w pełni zdrowe. Gdy nie czujecie się na siłach zastosujcie po prostu metodę z 3 tygodniami podaną wyżej. Z mojej strony musiałem wykonać taką selekcję, gdyż nagromadzenie się tych os było bardzo znaczne w tym roku ze względu na brak selekcji w latach ubiegłych. Zdjęcie roztoczy mam zbyt brzydkie żeby wrzucać. Kokony przyległe do komórki zainfekowanej roztoczami płukałem w wodzie i starałem się żeby żadne zanieczyszczenie z komórki z roztoczami nie wydostało się z niej. Od razu po wyjęciu kokonów zawijałem rurki w papier i paliłem. Finalnie otrzymałem dwa pudełka kokonów (szacunkowo między tysiąc a dwa tysiące kokonów). Ale nie zamierzam ich liczyć. Tata mówił, że z ciekawości policzy, wiec jak policzy to napiszę :D
Mój tata policzył! Jest ok. 3500 kokonów (kilka odjąłem jako błąd liczenia). http://sadinfo.pl/artykuly-2015/12015/531-zdrowotnosc-i-zimowla-murarki-ogrodowej.html jeszcze raz polecam ten artykuł, jako uzupełnienie wiedzy. Polecam również polajkować moją stronę na facebooku, by być na bieżąco z postami: https://www.facebook.com/umyslzielony/
0 Comments
Leave a Reply. |
Wyłącz Adblocka na tej stronie. Dzięki ! :D
Kategorie
All
Archiwa
February 2020
|