Jak wygląda marchewka chyba wie każdy, ale niewielu wie, że marchew do niedawna jeszcze tak nie wyglądała! Kiedyś marchew była uprawiana jedynie dla pełnych aromatu nasion i liści, nie tak jak obecnie dla korzenia. Marchew udomowiona została o dziwo na terenie niegdysiejszej Persji mimo, iż dziko występuje również w Europie (także Polsce). Persja to pierwotne źródło różnych form marchwi, które zostały wykorzystane lub prawdopodobnie zostaną wykorzystane kiedyś w celu tworzenia nowych odmian. Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że przechadzając się po polnej dróżce lub łące możemy ją zobaczyć niemal wszędzie. Oczywiście różni się od odmian uprawnych, jednak bez problemu jest się wstanie z nimi krzyżować. Trudno ją zauważyć, gdy akurat nie kwitnie, ale musicie mi uwierzyć, że jest dosłownie wszędzie. Korzenie dzikiej marchwi są bardzo aromatyczne, jednak małe (wielkości połowy palca u ręki) o kolorze białym, bądź biało-żółtawym. Pomarańczowa marchew postała w Holandii na przełomie 16 i 17 wieku i mówi się, że powstała by uczcić i uhonorować księcia Willem'a van Oranje (oranje to kolor pomarańczowy po holendersku). Śmiało można powiedzieć, że kolor pomarańczowy jest barwą narodową Holandii tym bardziej, że do roku 1937 nie było prawnie ustalone, czy na fladze holenderskiej ma powiewać kolor czerwony, czy pomarańczowy jak do tej pory. Ale nie można stwierdzić, czy opowieść o czci wielkiego księcia nie była tylko utrwaloną w czasie opowiastką rodziny królewskiej w celach propagandowych. Coś więcej o fladze Holandii Więc nie dziwnym była aprobata dla pomarańczowych marchwi przez rodzinę królewską, a i same marchewki stawały się coraz bardziej popularne w kraju i zagranicą. Pomarańczowe marchwie jednak przyjęły się tak dobrze, że wyparły podstawowe wtedy odmiany marchwi. Tymi podstawowymi marchwiami były marchwie białe, kremowe, bądź fioletowe. Dziś obserwuje się powrót tych odmian do łask. Smakując różne odmiany doszedłem do wniosku, że może i pomarańczowa marchew jest zdrowsza dzięki karotenoidom, ale najsmaczniejsze, najsłodsze i najbardziej wyraziste wydawały mi się odmiany o żółtym zabarwieniu korzenia. Warto również zwrócić uwagę na fioletowe marchwie, bo to one po kryjomu wchodzą do naszej diety z czego nawet nie zdajemy sobie sprawy. Sprowadzone do Europu były w XIII i XIV wieku, później zapomniane, teraz uprawiane na skalę masową na barwniki! Tymi barwnikami są antocyjany, które wykorzystuje się do barwienia jogurtów, słodyczy, sosów i innych produktów spożywczych jako naturalny i tani barwnik. Co ciekawe marchew ta wypiera w tej sferze dotychczasowego lidera w tej dziedzinie czyli buraka oraz czerwców kaktusowych z których produkuje się koszenilę. Dlaczego wypiera nawet buraka? Jej barwniki są trwalsze, gdyż są odpowiednio są zabezpieczone przed rozkładem (naturalnie) dlatego dłużej zachowują swoją pierwotną barwę. Warto jeszcze dodać, że niektóre odmiany marchwi czarnej mają więcej karotenoidów niż odmiany pomarańczowe (np. odmiana Purple Haze). Ale dodatkowo zawierają antocyjany, dlatego są to teoretycznie najzdrowsze dostępne na rynku odmiany marchwi. Mniej uogólnione dane o barwnikach w marchwi czarnej. Spróbujcie wszystkich! A tak nawiasem, według przepisów unijnych, gdy zrobimy z marchwi dżem traktowana jest jako owoc :D I nie wiem czy czarna marchew zabarwi rosół jak burak xD Sprawdzę to w przyszłym roku.
0 Comments
Leave a Reply. |
Wyłącz Adblocka na tej stronie. Dzięki ! :D
Kategorie
All
Archiwa
February 2020
|