Człowiek ze swojej perspektywy często myśli, że pewne rozwiązania problemów w naturze są nieprzemyślane i po prostu głupie. Cechy danej rośliny, czy zwierzęcia wydają nam się szkodliwe dla danego organizmu w ujęciu jego przetrwania i przetrwania gatunku który reprezentuje. Jednak gdy zgłębimy problem bardziej okaże się, że nasza diagnoza była mylna, a do tej pory widzieliśmy tylko fragment rzeczywistości problemu. Nie inaczej jest z naprzemiennym owocowaniem u roślin. Z naszego punktu widzenia nadmierny wysiłek roślin nastawionych na intensywne owocowanie w jednym roku i odpoczynek w drugim nie jest racjonalną strategią. Może okazać się, że rok w którym roślina nastawi się na intensywne owocowanie będzie rokiem niesprzyjającym kiełkowaniu. Trud włożony w produkcję owoców i nasion może zostać zniweczony. Roślina może stracić dwa lata wyścigu o powielanie swoich genów. W jednym roku nasiona nie wykiełkują z powodu niekorzystnych warunków, a w drugim bardziej sprzyjającym roku do kiełkowania roślina nie wyda owoców i nasion. Rośliny owocujące stabilnie i corocznie powinny mieć przewagę i lepiej rozprzestrzeniać swoje geny. Drugim negatywnym aspektem strategii naprzemiennego owocowania może być fakt, że większość dojrzałych owoców może opaść bezpośrednio pod drzewem/krzewem matecznym i nie doczekać się żadnego transportu. Po wykiełkowaniu nasion zarówno siewki będą dla siebie wzajemną i niepotrzebną konkurencją jak i roślina mateczna będzie bardzo dużą konkurencją dla siewek. Tzw. klęska urodzaju sprawi, że zwierzęta żywiące się owocami danej rośliny najedzone nie będą wstanie przenieść większości nasion z dala od rośliny matecznej, a tym samym dać możliwości lepszego rozprzestrzeniania się genów tej rośliny. W naturze jednak nic nie jest nieprzemyślane. Musi istnieć presja selekcyjna roślin na posiadanie cechy naprzemiennego intensywnego owocowania. Presja ta musi być większa od presji na coroczne i stabilne owocowanie. Taka presja oczywiście istnieje. Są nią szkodniki, ale i choroby owoców. Szczególnie te wpływające na zdolności kiełkowania nasion. Szereg szkodników owoców woli czasem zjeść nasiona w owocu, a nie sam owoc.
Jest to ważna informacja dla ludzi, którzy nie chcą stosować insektycydów. Sadownik/ogrodnik może sterować owocowaniem roślin przez np. przerzedzanie i cięcie. Jednak zachęcam, by nie kontrolować owocowania. Zdaję sobie sprawę, że w wypadku sadów towarowych jest to niewykonalne, jednak sadownicy ekologiczni moim zdaniem powinni zwrócić na ten fakt uwagę. Należy zaufać naturze i z pokorą przyjąć, że naprzemienne owocowanie jest koniecznie i np. zrezygnować z ulubionych jabłek na rok. Jakim rarytasem one będą jeśli będziemy na nie czekać rok? Wersja filmikowa:
0 Comments
|
Wyłącz Adblocka na tej stronie. Dzięki ! :D
Kategorie
All
Archiwa
February 2020
|